Ależ gorąco..mówię Wam..totalna masakra. Nic tylko wleźć do wanny z chłodną wodą i przeczekać ten upał. No ale niestety tak się nie da. Szczególnie w sesji gdzie trzeba bez przerwy pobudzać i ciało i umysł i być non stop prężnym zwartym i gotowym do akcji;) W związku z tym trzeba szukać innych sposobów na przetrwanie. Według mnie nic lepiej nie nadaje się do ochłody niż sorbet. Lodów takich lodowych za bardzo nie lubię. Są dla mnie za słodkie i trochę mnie przymulają. Poza tym, wolę ich nie jeść żeby nie psuć sobie wspomnień z dzieciństwa, kiedy malinowy lód na patyku, kupiony w drewnianej budzie nad morzem wydawał się najwspanialszą rzeczą na świecie. Co innego sorbet. Lekko kwaskowaty, mocno orzeźwiający, o nienarzucającej się konsystencji. Sorbety robi się z owoców - my dukanowicze niestety nie mamy takiej opcji - ale mamy za to nieskończony wybór herbat owocowych i nie tylko.
Składniki:
- 3 saszetki herbaty do wyboru do koloru (ja użyłam Lipton infusion CharMing - dla mnie idealna - daje piękny kolor i ma intensywny owocowy smak)
- 600 mililitrów gorącej wody
- 2 łyżeczki kwasku cytrynowego
- słodzik do smaku
Sposób przygotowania:
1. Zagotuj wodę i zaparz porządnie herbatki. Dodaj kwasku cytrynowego i słodzika.
2. Poczekaj aż herbata ostygnie i przelej ją do metalowej miski włóż do zamrażarki.
3. Kiedy już zacznie trochę zamarzać mieszaj sorbet co pewien czas żeby nie zamarzł na kamień;)
Najlepiej zrobić taką ilość sorbetu, którą można zjeść od razu - zostawianie go w zamrażarce na dłuższy czas nie jest dobrym pomysłem - zamarza i trzeba go znów lekko roztapiać i kruszyć;)
Nie dajmy się upałowi!!
Smacznego,
DukanForever
2 komentarze:
Swietny sorbet. Nie wpadlam na to rok temu, a szkoda, bo czasem cos takiego brakowalo. :)
I można się nim do woli obżerać :) pycha.
Prześlij komentarz